Paszteciki na
stole wigilijnym w mojej rodzinie są od zawsze :)...Kiedyś nie były moim ulubionym
daniem....Choć tradycyjnie podajemy je do czystego barszczu...to przez resztę
świąt jemy zamiast chleba....pychota :)...Mama musi ich zrobić ooograomną ilość,
żeby jeszcze każdy otrzymał swoją "paczkę" do domu :)….wiadomo: od
Mamy smakują najlepiej…
Składniki:
1kg mąki
1,5 kostki
margaryny
180 g kwaśnej
śmietany (w oryginalnym przepisie Mamy sprzed 30 lat :)jest 0,5 butelki
kwaśnej śmietany)
3 jaja
100 g drożdży
szczypta soli
Nadzienie:
grzyby suszone,
lub pieczarki, (ok. 1kg) - najlepiej pomieszać
cebula
łyżka masła
olej
sól, pieprz
Grzyby suszone
zalewamy wrzątkiem, pieczarki obieramy, kroimy w plasterki. Cebulę, kroimy w piórka
podsmażamy na maśle, dodajemy pieczarki - dusimy, aż zmiękną. Na koniec
dodajemy grzyby suszone z odrobina płynu, w którym miękły. Całość dusimy
chwilę, następnie mielimy/blendujemy. Doprawiamy obficie solą i pieprzem. Odstawiamy
do ostygnięcia.
Drożdże
rozpuszczamy w śmietanie, dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy na gładkie
ciasto. Ciasto dzielimy na części, rozwałkowujemy na dość cienki placek,
wykrawamy szklanką równe kółka, które faszerujemy grzybami, zlepiamy i odkładamy
na blaszkę. Każdy pasztecik smarujemy jajkiem.
Pieczemy w 180 st.
aż będą złote. Zajadamy gdy ostygną.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz