Historia
dania jest następująca: trzeba było przygotować coś na obiad, a ponieważ
był to "piżama dzień" musiałam wykorzystać to co w lodówce (puszka
pomidorów, tuńczyka, czarne oliwki, makaron), bo wiadomo w taki dzień i nie ma
wychodzenia z domu :). Przeszukałam pudła z recepturami i pomysłami, gdzie
znalazłam przepis na pastę z tuńczykiem. Danie wyszło pyszne. W dodatku fotogeniczne,
co widać poniżej. Kilka dni później postanowiłam zapisać przepis w moim internetowym
zeszycie, a tu klops, nie wiem gdzie go podziałam.
Teraz jestem na etapie szukania :)....trzymajcie kciuki..:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz