Wolny weekend
zawsze nastraja do dłuuugiego gotowania i eksperymentowania. Wówczas przepis
może być i czasochłonny i wymagający. Tak jak ten dzisiejszy, który również
pochodzi z ostatnio, ulubionej książki o wypiekach domowych z 1957r. Jej urok polega na tym, że
nigdy nie wiem, jak będzie wyglądało ciasto na koniec :), bo o zdjęciach
możemy zapomnieć a rysunków jest jak na lekarstwo...Tak mnie teraz natchnęło,
że może ktoś by się zgłosił, aby wydać tę książkę z moimi wypiekami i
zdjęciami...szukam chętnego wydawcę :) ...dość marzeń, czas powrotu na ziemię i
do dzieła :)
Składniki:
Ciasto
300 g mąki (ja
pomieszałam tortową z krupczatką)
100 g cukru pudru
150 g masła
(pokrojone w kostkę, bardzo zimne)
2 żółtka
Z podanych
składników, szybko zagniatamy ciasto. Formę (u mnie do tarty) wyklejamy ciastem
i wkładamy do lodówki na ok. 15 min. Następnie podpiekamy na jasno złoty kolor.
(u mnie 180 st, termoobieg, ok. 20 min). Odstawiamy do ostudzenia.
Nadzienie
1 kg jabłek -
poszatkowanych
150 g cukru
(najlepiej brązowy)
50 g płatków
migdałów
20 g rodzynków ( u
mnie żurawina :)
skórka otarta z cytryny
1 łyżeczka
cynamonu lub łyżeczka pasty waniliowej lub paczka cukru waniliowego
Poszatkowane
jabłka łączymy z migdałami, żurawiną bądź rodzynkami, cynamonem i skórką
cytrynową. Całość, wraz z cukrem, dodajemy do rondelka. Dusimy, aż jabłka
zmiękną. (zapach jest obłędny...nie mówiąc o smaku...tak sobie pomyślałam, że
takie jabłka mogą być również nadzieniem naleśników :). Odstawiamy do
ostudzenia.
Krem francuski
1 1/2 szklanki
mleka
100 g cukru
(białego)
50 g mąki
100g masła
3 żółtka*
Wszystkie
składniki wkładamy do rondelka, mieszając, zagotowujemy na małym ogniu.
Następnie odstawiamy z ognia i mieszamy do ostudzenia.
Na podpieczony
spód wykładamy jabłka i krem francuski. Ciasto wstawiamy do nagrzanego
piekarnika do zarumienienia. (u mnie ok. 20 min w 200 st. z grzałką góra dół). Podajemy na gorąco, oczywiście z lodami waniliowymi ")
Smacznego!
* z białek pieczemy tort :), przepis jest tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz